Elektryfikację, czyli proces, którego zadaniem jest rozprzestrzenienie dostępu do energii elektrycznej na danym obszarze, Polski doskonale opisuje wydany w 1932 roku przez Łódzkie Towarzystwo Elektryczne S.A. biuletyn „Elektrownia Łódzka 1907-1932”. Zbiór zawartych tam informacji robi naprawdę spore wrażenie. To nie tylko suche dane, ale całościowo zaprezentowana problematyka elektrowni – wraz ze schematami, zdjęciami oraz tabelami. Właśnie dzięki podobnym tekstom możemy dzisiaj drobiazgowo prześledzić procesy wdrażania w Polsce energii elektrycznej na skalę krajową.

Powstanie elektroenergetyki w Polsce

Jak w wielu innych miejscach na świecie, również w Polsce elektryfikacja rozpoczęła się od większych miast. W tym przypadku miejscem pionierskiego wdrażania sieci elektrycznych była Warszawa. Historia stołecznej elektroenergetyki rozpoczęła się 1 września 1903 roku. Wtedy to Towarzystwo Elektryczności w Warszawie uruchomiło prowizoryczną elektrownię na Powiślu. Instalacja ta nie tylko dostarczyła prąd pobliskim mieszkańcom, ale też umożliwiła oświetlenie ulic.

Najpowszechniej dostrzeganą zmianą związaną z procesem elektryfikacji było pojawienie się w 1906 roku lamp ulicznych zwanych pastorałami (dzisiaj można również spotkać oświetlenie estetycznie do nich nawiązujące – lampy zawieszone na spiralnie zakończonym słupie). Jako pierwsze oświetlone zostały ulice:

  • Mazowiecka,
  • Erywańska,
  • Berga,
  • Włodzimierska,
  • Wierzbowa,
  • Trębacka,
  • plac Saski,
  • plac Warecki,
  • Ogród Saski.

Kolejną wyraźną zmianą w warszawskiej codzienności było uruchomienie elektrowni tramwajowej (skrzyżowanie ulic Przyokopowej oraz Grzybowskiej), a tuż potem samych tramwajów (26 marca 1908 roku). Pierwsze wagoniki kursowały jedynie od placu Krasińskich do placu Unii Lubelskiej, ale i tak stanowiły zachwycającą nowinkę.

Elektryfikacja Warszawy postępowała dynamicznie. W latach 20. do sieci elektrycznej podłączone było już około 40% nieruchomości w stolicy. Sama elektrownia na Powiślu również się rozwijała, zyskując coraz więcej mocy. W 1904 było to raptem 2 MW, a w 1911 roku już 11,6 MW. By osiągnąć taki poziom wytwórstwa prądu, potrzeba było 35 kotłów parowych i 12 turbozespołów.

Budowanie struktury elektroenergetycznej w Polsce

Wielkim problemem raczkującej energetyki były kwestie prawne i organizacyjne. Samorządy nie wiedziały, w jaki sposób radzić sobie z nowym wynalazkiem. Nie istniały żadne wytyczne dotyczące nadzoru nad pracą czy budową zakładów energetycznych. Wiele mniejszych miast nie miało też zasobów finansowych, z których mogłyby opłacić własne inwestycje w elektrownie. Konieczne było więc utworzenie jakiejś nowej formy podmiotu, który mógłby podejmować decyzje na poziomie samorządu i posiadałby zdolność do działań gospodarczych zabezpieczonych odpowiednim majątkiem. W końcu w 1933 roku w Łowiczu narodził się pomysł, by dostosować do użytku w tej kwestii rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej z 1928 roku o melioracji dróg etc. W ten sposób utworzono związek powiatów:

  • sochaczewskiego,
  • łowickiego,
  • skierniewickiego,
  • rawskiego,
  • kutnowskiego,
  • gostynińskiego,
  • płockiego,
  • sierpeckiego,
  • lipnowskiego,
  • rypińskiego.

Związek nazwano ZEMWAR, a jego celem było usprawnienie gospodarki elektrycznej, budowa linii przesyłowych i rozdzielczych oraz wykupienie zakładów energetycznych na danym terenie. Projekt spotkał się z dużym uznaniem i przychylnością, co pozwoliło na jego wdrożenie z sukcesem. ZEMWAR przyczynił się do zwiększenia sprzedaży prądu na zarządzanym przez siebie terenie dzięki inwestowaniu w nowe linie i elektryfikacji wsi oraz małych miasteczek. Związek powziął nawet przygotowania do budowy własnej elektrowni na rzece Skra.

Wkrótce podobne organizacje zaczęły powstawać w wielu rejonach Polski. Działały one między innymi w regionach:

  • łódzkim (ZEMPOŁ),
  • lubelskim (LUBZEL),
  • podstołecznym (ZEOP),
  • kaliskim (OZEMKA),
  • lwowskim (ZEOL).

Niestety, wybuch II wojny światowej zatrzymał dalsze organizowanie się struktur zarządzania polską elektroenergetyką. Po wojnie zaś, w 1945 roku, na terenie Centralnego Okręgu Przemysłowego, utworzono przedsiębiorstwo elektryfikacyjne w oparciu o kapitał państwowy i przemysł zbrojeniowy, które nazwano ZEORK (Zjednoczenie Elektrowni Okręgu Radomsko-Kieleckiego). Sukcesem tego podmiotu okazało się rozbudowanie sieci elektrycznej o średnim napięciu.

Rozwój zakładów elektrycznych w Polsce i dalsza elektryfikacja

Pod koniec 1938, czyli jeszcze za czasów II RP, roku suma mocy polskich zakładów elektrycznych wynosiła 1200 MW i wykazywała roczną produkcję na poziomie 4 TWh. Do wygenerowania podobnych osiągów potrzeba było aż 3200 elektrowni w całym kraju. Wśród największych zakładów produkujących energię elektryczną należy wskazać:

  • Elektrownię Łaziska (moc: 105 MW),
  • Elektrownię Łódzką (moc: 101 MW),
  • Elektrownię Powiśle (moc: 83 MW).

W okresie tym nie powstała jednak ogólnopolska sieć elektroenergetyczna, a poszczególne zakłady pracowały niezależnie od siebie. Wyjątkiem od tej reguły było wybudowanie fragmentu linii 150 kV z elektrowni wodnej w Rożnowie do Warszawy z odnogą do Stalowej Woli i Ostrowca Świętokrzyskiego.

Stopniowo zmieniały się jednak technologie. Elektrownie z lat 1894-1906 budowano na ciśnienia od 8 do 12 atm i temperaturę pary niższą niż 300 stopni Celsjusza. Wdrażano w nich silniki parowe tłokowe i kotły płomieniowe lub bateryjne. Już w 1906 roku jednak zaczęto zastępować silniki parowe tłokowe turbinami parowymi. Pojawiły się również kotły wodnorurkowe z rusztem taśmowym. Do końca okresu międzywojennego wydajność kotłów wyraźnie wzrosła (do nawet 60 t/h), podobnie jak turbozespołów (moc do 30 MW, parametry pary 40 atm i 450 stopni Celsjusza). Moc z elektrowni dostarczano liniami od 6 kV do 15 kV, dużo rzadziej 30 kV.

Niestety, jeżeli chodzi o dostarczanie energii elektrycznej, najbardziej poszkodowane były wsi w Polsce. W latach 20. zbadano zapotrzebowanie podobnych rejonów na moc i prąd, określając je na 3,9 TWh. Taki wskaźnik udało się osiągnąć dopiero w 1938 roku, a w tym czasie zapotrzebowanie terenów wiejskich wielokrotnie się zwiększyło (do 8,5 TWh w 1929 roku, 9,2 TWh w roku 1936). Długo nie doczekali się Polacy powszechnej elektryfikacji wsi. Pod koniec 1938 roku prąd posiadały raptem 3%, czyli 1263 wsie. Gorzej było chyba tylko w przypadku gospodarstw, wśród których elektryfikacja wynosiła 2%.

Oczywiście próbowano podejmować działania w kierunku powszechnej elektryfikacji wsi, miasteczek i miast. Wydział Elektryczny Ministerstwa Robót Publicznych opracował nawet program elektryfikacyjny na lata 1925-1930. Według niego prąd miał zostać doprowadzony do 66 powiatów w najgęściej zaludnionych częściach kraju (Śląsk, Warszawa, Łódź, Kraków, Częstochowa). Wsparcie dla realizacji planu mieli zapewnić przedstawiciele kapitału amerykańskiego (W.A. Harriman), ale plan się nie powiódł. Podobnie zresztą, jak późniejsze – plan na lata 1931-1940 oraz 1937-1941.

Poziom elektryfikacji Polski przed 1939 rokiem

Zanim wybuchła wojna i II RP pogrążyła się w jej chaosie, elektryfikacja polskich miast stopniowo się zwiększała. W czerwcu 1939 roku funkcjonowało w Polsce 198 zakładów elektrycznych, które w sumie posiadały moc zainstalowaną powyżej 1 MW (łączna ich moc zainstalowana dawała 1664 MW). Mniejsze elektrownie występowały w liczbie aż 834 i generowały ogólną moc zainstalowaną na poziomie 155 MW. Produkcja netto polskiej energii wynosiła w sumie w 1938 roku 3,7 miliarda kWh, czyli około 107 kWh na mieszkańca.

Ponadto dane z tamtego okresu pokazują też, że w 1937 roku funkcjonowało:

  • 5,8 tys. km linii przesyłowych do 35 kV,
  • 550 km linii od 40 do 60 kV,
  • 378 km linii 150 kV.

Polska energetyka zarządzana była (w kontekście przydzielania uprawnień i zezwoleń na budowę i eksploatację zakładów elektrycznych) przez 14 referatów elektryfikacyjnych. Wraz z końcem II wojny światowej II RP, a później nastaniu okresu PRL, zmieniło się podejście do rozwoju polskiej energetyki.